czwartek, 20 września 2012

Gruszki Pod Kruszanką z Lodami


     Wielkimi krokami nadchodzą długie jesienne wieczory. O to mój sposób jak choć na chwilę zatrzymać czas i poczuć ostatnie promienie słońca..

      Deser ten odkryłem w jednej z moich ulubionych restauracji A Nóż Widelec (recenzje dodam wkrótce) gdzie mistrz Michał Kuter przygotowuje go w różnych wersjach w zależności od pory roku oraz dostępnych owoców i właśnie owy uniwersalizm czyni go niemalże perfekcyjnym. A jako, że gruszki obsypały obficie w tym roku, dziś je wykorzystam. Przepis ten to własne domysły na odtworzenie oryginału.

Gruszki pod Kruszanką  z Lodami:

„Miąższ”:
- 4 duże gruszki
- 2 duże łyżki cukru
-1 łyżka mąki (poznańskiej, wrocławskiej czy jaką tam macie pod ręką)
-sok z połowy cytryny

Kruszanka(w Poznaniu nigdy nie mówiło się kruszonka)
- pół szklanki płatków owsianych
- 10 dag twardego masła do kruszanki(nawet nie próbujcie zastąpić margaryną!!)
- 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
- 1 łyżki płatków migdałów
- 2 łyżki słonecznika
- 1 łyżka cukru waniliowego
-6 łyżek cukru

Dodatki:
-Lody Waniliowe śmietankowe ( ja użyłem Haagens-Dazs, kupa bejmów ale warte swojej ceny)

Potrzebne:
  • 4 kokilki
  • trochę masła do wysmarowania formy
Czas: 15 minut przygotowanie
15 minut pieczenie

    Zaczynamy od uprażenia płatków owsianych wraz z ziarnami słonecznika, czynimy to na suchej patelni „smażąc” na niewielkim ogniu. Kiedy słonecznik lekko się zezłoci, całość odkładamy do ostygniecia.

   Gruszki obieramy,wykrawamy ogryzki i kroimy w duża kostkę, po czym mieszamy ze wszystkimi składnikami przeznaczonymi na miąższ.

   Masło kroimy na kostkę, dodajemy bakalie, cukier, i ucieramy w rękach do momentu uzyskania kruszanki.

   Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, do kokilek nakładamy przygotowany miąższ do ¾ wysokości naczynia, zasypujemy kruszanką i zapiekamy około 15 minut w gorącym piekarniku(aż sama kruszanka nie zacznie pięknie się złocić-zdjęcie po lewej).
Na wierzch dodajemy gałkę lodów i gotowe. Podajemy na gorąco, tak smakuje najlepiej.

  Prawda że proste? Zamiast gruszki można dodać oczywiście każdy innym owoc, ja próbowałem już ze śliwkami, jabłkami i owocami leśnymi. A wy jakie pomysły macie na zawartość?

niedziela, 9 września 2012

Mania Wekowania Część Pierwsza - Maliny



Lato już za z nami, a co za tym idzie smaki lata też...a jednak jest sposób znany od dawna by choć częśc z nich zatrzymać.  Mowa oczywiście o sposobie który używały już nasze babki, babki naszych babek a nawet ich prababki. Metoda prosta i niemal że doskonała w efektach. Ograniczenie chyba jedno...nasza wyobraźnia.

 A że sezon chyli się ku końcowi warto zrobić krótki wypad do lasu ze znajomymi i nazbierać to i owo do słoiczka lub odwiedzić ulubiony rynek w swoim fyrtlu i wybrać te najładniejsze.

 Maliny w Wekach:

Składniki:
-1 kg malin
- 0,4 kg cukru żelującego
- dodatki z waszej wyobraźni, najlepsze będą te "o których nie śniło się nawet filozofom"
   ( ja użyłem chilli, czekolady 90% i skórki cytryny czyli popularnego zestu)
+ odrobina miłości

 Potrzebne:
-średniej wielkości garnek
- małe słoiczki wraz z nowymi dekielkami
- duży garnek
- trochę wody( zwykła kranówa nada się idealnie)
-ścierka kuchenna


   Maliny płuczemy pod bieżącą  wodą i w garnku wstawiamy na wolny ogień, często mieszamy. Po częściowym wysmażeniu, dodajemy swoje "przyprawy" i cukier żelujący. Ja podzieliłem swoje malin na cztery po 250 gram malin i dorzuciłem do każdej części po jednym dodatku. Do pierwszej na przekór nie dałem nic:), drugą uraczyłem 50 gramami gorzkiej czekolady 90%, część trzecią okrasiłem zestem w liczbie niewielkiej, a do czwartej dałem diabelskie papryczki piri-piri. Słoiczki zakręcamy.


   Uwaga tu część najtrudniejsza wekowanie właściwe plus pasteryzacja, przygotowaną konfiturę nakładamy do 3/4 objętości słoika, zakręcamy.
 Proces pasteryzacji dokonamy w dużym garnku, wypełnionym wodą tak by przykrywała 3/4 wysokości najmniejszego słoiczka. Batalie tą gotujemy przez minut 15, po czym wykładamy na do góry dnem i studzimy  przez cała noc.
Z tego przepisu wyszło mi koło 1,5 litra konfitury.  Wyobrażacie sobie ten grudniowy wieczór z lodami waniliowymi polane takimi gorącymi malinami z piri-piri?Zima będzie ostra tego roku.


Ps. Przy wekowaniu warto zaopatrzyć się w nowe dekle, koszt niewielki a ryzyko nieszczelnego słoika(czytaj wielkiej tragedii) minimalizujemy do zera.


niedziela, 26 sierpnia 2012

Chleb Orkiszowy Pana Bany





Stało się, nowy blog, pierwszy wpis.

Wybór mógł być tylko jeden, bo czym gościa zacnego w progach przywitać jak nie chlebem?Chleb ten robi się łatwo, na podmłodzie którą przygotowujemy dzień wcześniej. Skórka jest chrupka a sam bochenek zachowuje świeżość dużo dłużej niż ten kupiony w sklepie. Pychotka.

Składniki :

Podmłoda:
  • 300g Mąki Orkiszowej(taka jest najzdrowsza) typ 2000
  • 200 ml Wody
  • 20 g Świeżych Drożdży
Ciasto:
  • 800g Maki Orkiszowej (tej samej co do podmłody)
  • 600 ml wody
  • 20 ml Oleju Rzepakowego tłoczonego na zimno
  • 16g Soli
Potrzebne będą:
  • Duża misa
  • 2 Podłużne foremki do pieczenia ( od długości około 20 cm)
  • Robot Planetarny lub Mikser Ręczny
  • Papier do pieczenia
Czas przyrządzania: około 20h

Robienie ciasta zaczynamy od zrobienia podmłoda(zaczyn).Do misy wkruszyć drożdże, 300 gram mąki i 200ml wody. Mikserem z końcówkami hakowymi mieszamy wszystko dokładnie na dużych obrotach około 2 min. Po czym wygładzamy wierzch podmłody i odstawiamy do rozrostu do nienagrzanego piekarnika bez przykrycia lub pod przykryciem z wilgotnej ściereczki w temperaturze pokojowej na około 10-14 godzin to zdecydowanie najdłuższa faza przygotowania chleba.
W tym czasie zaczyn będzie podnosił się i opadał, a na jego wierzchu pojawią się charakterystyczne pęcherzyki..

  Jeśli podmłodę mamy już wyrośniętą, musimy pozbyć się z niego dwutlenku węgla jaki wydzielił się podczas wyrastania. W tym celu zaczyn wyrabiamy mikserem około minuty na szybkich obrotach.
Wodzie przeznaczonej na ciasto rozpuszczamy sól. Do zaczynu dodajemy mąkę i osoloną wodę po czym wyrabiamy ciasto. Jeśli robimy to robotem planetarnym ustawiamy go na wysokie obroty i wyrabiamy 10min. Jeśli używamy rąk, pamiętajmy żeby składniki dobrze się połączyły minimum 15 min wyrabiania. Po czym dodajemy olej i wyrabiamy jeszcze przez minutę.

  Foremki do ciasta wykładamy papierem do pieczenia, po wyrobieniu ciasto wylewamy do 1/2 wysokości foremek i zostawiamy do podwojenia swojej objętości(około 1-1,5h) w nienagrzanym piekarniku z włączonym światełkiem.

  Kiedy ciasto odpowiednio wyrośnie, wyjmujemy je z piekarnika a sam piekarnik nagrzewamy do temperatury 240ºC, wstawiamy foremki i pieczemy przez 8min, po czym obniżamy temperaturę 190ºC i pieczemy przez kolejne 20 min, następnie zmniejszamy temperaturę o kolejne do 180ºC zostawiamy na 20min, ustawiamy 170ºC i pieczemy przez minut 15.


  Tak upieczony chleb zostawiamy na około 3-4 h w celu ostudzenia i odpoczęcia, zabieg ten pozwoli dużej cieszyć się nam świeżością chleba- mi rzadko udaje się go nie zjeść wcześniej:).





A co do picia?

   Dobrze dobrana popitka potrafi uwypuklić najcenniejsze walory potrawy, zły wybór pogrąży najlepsze danie.
Chleb w tym wydaniu jest raczej neutralny i dobrze będzie się komponował z każdym rodzajem trunku.
     A że dwie premiery zbiegły się w jednym dniu. Pierwszy wpis na blogu i premiera AleBrowaru z nowym piwem pod nazwą Sweet Cow, raczyłem się tym pysznym trunkiem i zagryzałem chleb.Posmak karmelowej słodyczy genialnie współpracował z kwaskowym chlebkiem. Niebo w Gębie mówiąc po naszemu:) a i etykieta trunku oko cieszy.


Kupione w:  Minsterstwo Browaru
Wiela: 7 PLN 
Rekomendacja?: TAAAAAAK